O mojej przygodzie z Warhammerem pisałem już wcześniej. Były również drobne przygody modelarskie szczególnie pod koniec podstawówki. Jak możecie zauważyć po blogu, wyjątkową radość sprawiały mi mini-dioramy. Z czasem dojrzałem jednak do tego, że chciałbym zrobić coś większego. Przeglądając kanały na youtube, podpatrywałem jak Terranscapes, miniwargaming, Girlpainting czy inni wykonywali stoły bitewne. Pewnego dnia z największą przyjemnością otrzymałem od Sikora stół do pomalowania dla Shagi. Stół modułowy od GW, ale radości było co niemiara.
Później przyszła wystawka Tomb Kingów. Niestety jeszcze kilka jednostek
posostało do wykończenia, ale w tym roku chcę to zamknąć. Sama plansza,
mimo że uboga we florę, również dała dużo radości.
Cały czas kiełkowało w głowie zrobienie czegoś większego. Materiały zbierałem od pół roku. Ostatnio zakupiłem kilka budynków w tabletop world i cała wizja nabrała kształtów. Stół będzie miał wymiar 180x120 czyli typowy stół do WH (6x4). Jednak będzie możliwość rozbudowy, jako że po konsultacjach na FB, doszedłem do wniosku że zrobię stół modułowy. Moduły będą miały wymiary 120x60. 60x60 będą za małe i mocno podzielone i ciężko będzie ukryć podziały. 120 pozwoli np. na wykonanie całej rzeki bez konieczności dzielenia jej na segmenty.
Czemu Shaga? Nazwa wsi / miasteczka była ustalona w zasadzie od początku. Inspiracją była malowana Armia Imperium dla Tomasza - właściciela Shagi - ukochanego sklepu w Gdyni.
Wizualizacje jak to ma wszystko wyglądać w poprzednim poście, a w przyszłym odcinku postaram się pokazać naszykowane materiały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz